Najlepsza wersja Ciebie to…

 

Porzuć mit o tym, że najlepszą wersja Ciebie jest taka wersja, która mówi, że możesz zrobić wszystko. To mit. Nie potrzebujesz wszystkiego, potrzebujesz tego, co pozwala Ci wzrastać, co sprawia, że Twoje życie jest w Twoich rękach.

Porzuć myślenie, że musisz… Ogólnie odrzuć to, że narzucasz sobie presję tego, że coś musisz. Wypierdol „muszę” ze swojego życia. Przypominam po raz kolejny. „Muszę” wywołuje opór, nikt nie lubi musieć. „Możesz”, „możesz, bo chcesz”.

Jednak zanim zrozumiesz, że możesz, trzeba odkryć to, czego chcesz.

Czego naprawdę chcesz. To coś, co Ci kurwa nie daje w nocy spać, co możesz robić, nawet kiedy już nie masz sił, to coś, co Cię napędza.

 

Przestań się kurwa porównywać. Szukać punktów odniesienia poza sobą. Jesteś kurwa skalą samą w sobie. Jedyny punkt odniesienia to Ty. Twoja wersja siebie, to taka wersja, która wzrasta każdego dnia, która idzie do przodu, raz szybciej, raz wolniej, ale idzie. Znajdź cel, znajdź wizję, ustal parametry dotarcia do niego. A potem nie rób niczego innego, tylko skup się na tym. Celu nie osiąga się poprzez to, że masz szczęście. To tylko ułamek prawdy, ale możesz ten ułamek mnożyć za pomocą dyscypliny, wytrwałości, skupienia.

 

Przestań słuchać tych, którzy Ci mówią, żeby robić tylko to, co się lubi. Oni dochodzą tylko w pół drogi i myślą, że są na szczycie.

Zrozum jedno. Cel realizujesz, kiedy uzyskasz świadomość tego, że w życiu trzeba robić, nie rzeczy, które się lubi, ale rzeczy, które są Ci potrzebne, żeby się realizować.

To jest różnica. Robiąc to, co lubisz, nigdy nie dojdzie tam, gdzie możesz być, jeśli zaczniesz robić to, co jest Ci potrzebne, by tam być.

 

I to jest trudne, ale skupienie i dyscyplina pozwolą Ci osiągnąć wszystko. To jak z jazdą na nartach. Upadasz i stajesz. Upadasz i wstajesz. Próbujesz. Próbując, jesteś dalej niż wszyscy Ci, którzy nigdy nie zaczęli. Ktoś mi kiedyś powiedział na stoku, że kiedy uczysz się jeździć i złamiesz rękę, to wstajesz, zapinasz ponownie narty i po prostu uczysz się upadać na drugą rękę.

Tak samo jest w życiu Wypierdolisz się setki razy, ale ważne, żeby nauczyć się upadać mądrze. Wyciągać lekcje z potknięć. Budować dalej, pamiętać wcześniejsze wpadki. Iść ze świadomością, że złe momenty to tylko złe momenty. Są jak deszcz, deszcze jest potrzebny, by docenić słońce, które nastaje zaraz po nim. A nastaje zawsze.

 

Więc idź!

Nawrocki ♥️


Reposted from szpilka3771