Kończy się czwarty dzień. Wczoraj wieczorem otworzyłam komunikator i próbowałam coś do niego napisać, cokolwiek. Może i bym miała co, bo mam wiele emocji do przekazania dalej, ale wiem też, że zasmuciło by go cokolwiek bym napisała, zwłaszcza że bawię się tu lepiej niż w swoim prawdziwym życiu. Że czuję się tu lepiej niż w swoim prawdziwym życiu. To by mogło być moje prawdziwe życie. Odpowiadało by mi to. Ta myśl jest tak bardzo ciężka i otulona łzami, łamie mi kręgosłup już któryś raz z rzędu.. Choć obcowanie z ludźmi, którzy się dobrze znają między sobą jest bardzo trudne.

Odstaję. 

A mnie nie warto poznać.