Cały czas prześladuje mnie myśl, żeby wszystko odwołać i wrócić do domu. Myślę, że ucieszył by się. A przede wszystkim wybaczył, wszystko. Rozlewa się to po cały moim ciele jak najgorsze szambo. Mdli mnie na samo wspomnienie, że się tak wygłupiłam. Ewidentnie nie mogę mieć wolnego popołudnia, a czekają mnie aż cztery dni wolne.
Śniło mi się, że wsiadłam do samochodu totalnie obcych mi ludzi. Zachowywałam się powskroś niestosownie i nieodpowiedzialnie. Ale było mi wszystko jedno co się ze mną stanie. Byłam na tyle niestosowna, że wydaje mi się, że doznałam małego orgazmu sennego. Już jakiś czas ich nie było, ale ten był bardzo słaby, bo pamiętam go jak przez mgłę.
Nie potrafię pojąć dlaczego wydawało mi się, że zasługuje na coś więcej. To będą długie cztery dni.