Nie lubię takich dni, bo wtedy zazwyczaj się zastanawiam jak przetrwałam ostanie 365 dni. A ja mam okropną tendencje do wewnętrznej autodestrukcji. Nobla powinien dostać ten kto wymyślił alkohol. Chwała mu za to, bo przynajmniej idzie jakoś znieść samego siebie.

Dobrze chociaż, że jest loforo aka zupa, gdzie mogę bez skrępowania powiedzieć, że zupełnie nie jestem gotowa na nowy rok, na kolejny dzień i nikt mi nie powie, że przecież inni mają gorzej. Że przecież nie mam tak źle.